targi ślubne Szczecin

Ar­ty­ku­ły po­wią­za­ne

Przed na­mi okres wa­ka­cji i bło­gie­go wy­po­czyn­ku. Mo­rze, je­zio­ro czy gó­ry? Nie­za­leż­nie od te­go, gdzie się wy­bie­rasz, pa­mię­taj aby dbać o swo­je zdro­wie, a z wa­ka­cji przy­wieźć tyl­ko do­bre wspo­mnie­nia.

La­to to przede wszyst­kim czas od­po­czyn­ku i re­lak­su. Nie­ste­ty z tą po­rą ro­ku zwią­za­ne jest też wie­le nie­przy­jem­no­ści, ta­kich jak po­pa­rze­nia sło­necz­ne, ugry­zie­nia przez owa­dy, a tak­że przy­kre do­le­gli­wo­ści skór­ne i zdro­wot­ne, któ­rych le­piej unik­nąć. Zdro­wy roz­są­dek, od­po­wied­nio spa­ko­wa­na ap­tecz­ka i za­sa­dy bez­pie­czeń­stwa spra­wią, że więk­szo­ści przy­krych sy­tu­acji uda się unik­nąć.

Słoń­ce świe­ci nad na­mi
Przez ca­ły rok za­mknię­ci w biu­rach i po­miesz­cze­niach je­ste­śmy bar­dzo spra­gnie­ni słoń­ca. Zrzu­ca­my z sie­bie ciu­chy i wy­sta­wia­my na dzia­ła­nie pro­mie­ni sło­necz­nych bla­dą, ni­czym nie za­bez­pie­czo­ną skó­rę. Efekt? Już pierw­sze­go dnia na swo­im kon­cie ma­my licz­ne po­pa­rze­nia i po­draż­nie­nia. Nic so­bie z te­go nie ro­bi­my, osta­tecz­nie skó­ra scho­dzi nam co ro­ku na wa­ka­cjach, a czer­wo­ny ko­lor za­stę­pu­je pięk­na, ku­szą­ca opa­le­ni­zna. Znasz to? Sa­ma tak so­bie tłu­ma­czysz co­rocz­ne po­pa­rze­nie? Każ­de po­draż­nie­nie skó­ry nie po­zo­sta­je obo­jęt­ne dla or­ga­ni­zmu. Usz­ko­dzo­na zo­sta­je struk­tu­ra na­skór­ka, znisz­cze­niom pod­le­ga­ją biał­ka struk­tu­ralne, ta­kie jak ko­la­gen i ela­sty­na, któ­re są od­po­wie­dzial­ne za jej sprę­ży­stość i ela­stycz­ność. In­ten­syw­ne opa­la­nie w cią­gu jed­ne­go se­zo­nu po­tra­fi po­sta­rzyć skó­rę aż o 6 mie­się­cy, a tak­że znacz­nie zwięk­sza moż­li­wość za­cho­ro­wa­nia na ra­ka skó­ry.

Och­ro­na po­nad wszyst­ko
Aby unik­nąć przy­krych do­le­gli­wo­ści wy­star­czy na­praw­dę bar­dzo nie­wie­le. Prze­de wszyst­kim trze­ba po­wstrzy­mać żą­dzę na­tych­mia­sto­wej opa­le­ni­zny. Za­sa­dy są pro­ste: na po­cząt­ku sto­su­je­my wy­so­kie fil­try, nie prze­by­wa­my bez­po­śred­nio na słoń­cu kie­dy świe­ci naj­moc­niej, pi­je­my du­że ilo­ści wo­dy nie­ga­zo­wej i chro­ni­my gło­wę przed nadmier­nym na­grza­niem. W pla­żo­wej tor­bie za­wsze po­win­na się zna­leźć bia­ła, ba­weł­nia­na ko­szul­ka. Kie­dy tyl­ko po­czu­je­my lek­ki dys­kom­fort na ple­cach, de­kol­cie lub ra­mio­nach w po­sta­ci pie­cze­nia, od ra­zu ją za­kła­da­my. Moż­na w ten spo­sób uchro­nić się od po­waż­nych po­pa­rzeń. Na pla­żo­wa­nie moż­na się przy­go­to­wać znacz­nie wcze­śniej. Li­czy się od­po­wied­nia die­ta bo­ga­ta w wi­ta­mi­ny i be­ta ka­ro­ten od­po­wie­dzial­ne za pięk­ny od­cień skó­ry. Ide­al­nym spo­so­bem jest pi­cie świe­żo wy­ci­ska­nych so­ków z mar­chew­ki, któ­re są zdro­we i po­żyw­ne. Moż­na tak­że wspo­móc się pre­pa­ra­ta­mi do­stęp­ny­mi w ap­te­ce, któ­re do­dat­ko­wo za­wie­ra­ją wi­ta­mi­ny od­po­wie­dzial­ne za pięk­ną skó­rę.

Wło­sy
La­tem ko­smy­ki na­ra­żo­ne są na uszko­dze­nia przez kil­ka czyn­ni­ków. Ch­lor w ba­se­nach, sło­na mor­ska wo­da i sil­ne słoń­ce spra­wia­ją, że wło­sy sta­ją ma­to­we, prze­su­szo­ne, tra­cą swój blask i za­czy­na­ją się plą­tać. Dla­te­go gdzie­kol­wiek je­ste­śmy trze­ba za­pew­nić im od­po­wied­nią ochro­nę uży­wa­jąc ko­sme­ty­ków prze­zna­czo­nych do pie­lę­gna­cji let­niej. Szam­pon po­wi­nien być de­li­kat­ny i oczysz­cza­ją­cy, gdyż la­tem czę­ściej my­je­my wło­sy. Do te­go od­po­wied­nio do­bra­na od­żyw­ka, któ­ra zre­ge­ne­ru­je i na­wil­ży su­che koń­ców­ki. Wy­bie­ra­jąc się na pla­żę ko­niecz­nie trze­ba mieć ze so­bą na­kry­cie gło­wy. Przy­da się rów­nież ochron­na mgieł­ka, któ­ra bę­dzie za­wie­ra­ła fil­try prze­ciw­sło­necz­ne chro­nią­ce wło­sy.

Hi­gie­na
Prze­by­wa­jąc w miej­scach pu­blicz­nych ty­pu ba­sen czy dep­tak je­ste­śmy na­ra­że­ni na róż­ne bak­te­rie i grzy­by. La­tem trze­ba szcze­gól­nie dbać o hi­gie­nę, gdyż wy­so­ka tem­pe­ra­tu­ra sprzy­ja roz­wo­jo­wi cho­ro­bo­twór­czych drob­no­ustro­jów. Naj­bar­dziej na­ra­żo­ne są sto­py, gdyż to one ma­ją naj­więk­szą stycz­ność z podło­żem. Je­że­li do­dat­ko­wo ma­my lek­kie otar­cia na­skór­ka i cier­pi­my na po­tli­wość to ist­nie­je du­że ry­zy­ko, że za­cho­ru­je­my. Na szczę­ście moż­na się przed tym uchro­nić prze­strze­ga­jąc od­po­wied­nich za­sad. Sto­py za­wsze trze­ba wy­cie­rać do su­cha po ką­pie­li, szcze­gól­nie prze­strze­nie mię­dzy pal­ca­mi, gdyż to tam naj­czę­ściej roz­wi­ja się grzyb. Nie wol­no cho­dzić bo­so przy ba­senach, po­ko­jach ho­te­lo­wych, a pod prysz­nic obo­wiąz­ko­wo na­le­ży za­kła­dać klap­ki. Je­śli już za­cho­ru­je­my pa­mię­taj­my, aby nie na­ra­żać in­nych. Grzy­bi­cą moż­na się za­ra­zić uży­wa­jąc te­go sa­me­go ręcz­ni­ka, wiec prze­znacz­my je­den tyl­ko do stóp. W ap­te­ce moż­na ku­pić sku­tecz­ne pre­pa­ra­ty, któ­re dzia­ła­ją jed­no­cze­śnie na róż­ne ro­dza­je grzy­bów. Po­pra­wa za­zwy­czaj na­stę­pu­je już po kil­ku dniach sto­so­wa­nia.

Bo­skie cia­ło
Wszy­scy uwiel­bia­my la­to, ale tyl­ko do pew­ne­go stop­nia... Cel­sju­sza. Kie­dy tem­pe­ra­tu­ra osią­ga po­wy­żej 30 kre­sek na­sze cia­ło uru­cha­mia swój sys­tem obron­ny przed prze­grza­niem, czy­li za­czy­na­my się po­cić. Jest to zdro­we, gdyż po­zwa­la nam usu­nąć tok­sy­ny i oczysz­cza. Sam pot jest bez­won­ny, do­pie­ro w ze­tknię­ciu z bak­te­ria­mi, któ­re są na skó­rze mo­że przy­bie­rać nie­przy­jem­ną woń. Aby się przed tym uchro­nić trze­ba w tym go­rą­cym okre­sie szcze­gól­nie dbać o hi­gie­nę. Prysz­ni­ce mi­ni­mum dwa ra­zy dzien­nie, a do te­go an­ty­per­spi­rant, któ­ry bę­dzie chro­nił skó­rę pa­chy przed nadmier­nym po­ce­niem przez ca­ły dzień. Kom­for­to­we sa­mo­po­czu­cie w pra­cy czy w po­dró­ży za­pew­nią chu­s­tecz­ki na­wil­ża­ne dla nie­mow­ląt. Szyb­ka to­a­le­ta i od­świe­że­nie się do­da nam pew­no­ści sie­bie. Dla osób, któ­re ma­ją bar­dzo sil­ne pro­ble­my z po­ce­niem do­stęp­ne są sil­ne an­ty­per­spi­ranty blo­ku­ją­ce wy­dzie­la­nie po­tu. Moż­na za­opa­trzyć się w spe­cjal­ne ta­blet­ki, któ­re jed­nak le­piej przyj­mo­wać pod okiem le­ka­rza, aby nie na­ra­zić swo­je­go zdro­wia na szwank.

Twa­rzą w stro­nę słoń­ca
La­tem in­nej pie­lę­gna­cji wy­ma­ga rów­nież ce­ra. Lek­ko opa­lo­na i wy­po­czę­ta nie po­trze­bu­je już ty­le flu­idów i pu­drów. Cięż­kie kon­sy­sten­cje kre­mów moż­na za­mie­nić na kre­my­-że­le, któ­re utrzy­ma­ją od­po­wied­ni stan na­wil­że­nia ce­ry, a przy oka­zji nie ob­cią­żą jej. Pu­dru naj­le­piej uży­wać brą­zu­ją­ce­go lub roz­świe­tla­ją­ce­go, aby pod­kre­ślić opa­le­ni­znę. Je­śli skó­ra jest tłu­sta lub mie­sza­na, war­to sto­so­wać bi­buł­ki ma­tu­ją­ce, któ­re wch­ło­ną nadmiar wy­pro­du­ko­wa­ne­go se­bum. Na noc moż­na zasto­so­wać ko­sme­tyk o nie­co gęst­szej kon­sy­sten­cji, któ­ry na­wil­ży i na­tłu­ści ce­rę wy­sta­wia­ną na dzia­ła­nie pro­mie­ni sło­necz­nych. Naj­le­piej, aby pre­pa­rat w swo­im skła­dzie za­wie­rał ma­sło shea lub ma­sło ka­ka­owe, któ­re nada jej ład­ny ko­lo­ryt. Moc­ny ma­ki­jaż jest do­bry na wie­czór, w dzień wy­star­czy ma­ska­ra (ko­niecz­nie wo­do­od­por­na). Przed urlo­pem moż­na tak­że od­wie­dzić ko­sme­tycz­kę i wy­ko­nać hen­nę brwi i rzęs.

Ap­tecz­ka
Od­po­wied­nio wy­po­sa­żo­na za­pew­ni spo­kój i bez­pie­czeń­stwo na urlo­pie. Na pew­no mu­szą się w niej zna­leźć opa­trun­ki i pla­stry na wy­pa­dek otarć, pę­che­rzy czy drob­nych ran. Do te­go coś do od­ka­że­nia, np. wo­da utle­nio­na lub spe­cjal­ne jed­no­ra­zo­we bi­buł­ki na­są­czo­ne spi­ry­tu­sem. W ap­tecz­ce przy­da się też ban­daż, szcze­gól­nie je­śli za­mie­rza­my du­żo cho­dzić. Obo­wiąz­ko­wo za­bie­ra­my le­ki prze­ciw­bó­lo­we, prze­ciw­go­rącz­ko­we, roz­kur­czo­we, na bie­gun­kę i cho­ro­bę lo­ko­mo­cyj­ną. W ap­tecz­ce po­win­na się też zna­leźć maść na opryszcz­kę oraz żel prze­ciw­bó­lo­wy, w ra­zie od­nie­sie­nia ja­kiejś kon­tu­zji. Przy­da się tak­że bal­sam chło­dzą­cy po opa­la­niu lub Pan­the­nol - spe­cjal­ny spray na opa­rze­nia. La­tem czę­sto do­ku­cza­ją ko­ma­ry, więc za­bie­ra­my rów­nież pre­pa­rat od­stra­sza­ją­cy owa­dy oraz żel ła­go­dzą­cy ob­ja­wy uką­szeń. Nie wol­no za­po­mnieć rów­nież o le­kach przyj­mo­wa­nych sta­le. War­to je za­pa­ko­wać, ja­ko pierw­sze i trzy­mać za­wsze przy so­bie.

KM