Ja wielokrotnie uratowałam zafarbowane pranie w następujący sposób:
wyciągnęłam mokre pranie z pralki i odkryłam że białe rzeczy zrobiły się seledynowe. Winowajcą była zielona koszulka tatusia. Niewiele myśląc nalałam do miski wody, dolałam ACE (cytrynowa świeżość - niech to szlag...3 dni mi ręce cuchnęły tą "świeżością") i wrzuciłam zafarbowane ciuchy. Poleżało pół godziny, godzinkę i wyciągnęłam rzeczy w takim stanie, w jakim je wrzucałam do pralki. Potem jeszcze raz wrzuciłam je do prania (tym razem bez koszulki tatusia) aby wytępić smród ACE i po kłopocie. Ja dotąd na świeżo pofarbowane rzeczy (jeszcze mokre) pomagało. Gorzej gdyby pranie w takim stanie wyschło, wtedy raczej niewiele da się zrobić.